Pomyślałam dzisiaj, że gdyby nie weganizm, pewnie nie przyszłoby mi do głowy, żeby zrobić na obiad to danie. Pad thai, to chyba jedno z najbardziej popularnych tajskich dań na wynos. Z tym też mi się zawsze kojarzyło – kuchnia tajska, chińska, meksykańska … była dla mnie kuchnią restauracyjną, czymś co zamawiało się, a niekoniecznie próbowało zrobić samemu. Pomijam już fakt, że tego typu potrawy, wydawały mi się super skomplikowane i wymagające nie wiadomo jakich składników. Cieszę się, że zmieniając dietę, zaczęłam bardziej eksperymentować!
Pad Thai, to danie, którego, tak naprawdę nie trzeba specjalnie weganizować!
Kurczaka czy krewetki z powodzeniem zastąpisz tofu, a zamiast rybnego wystarczy Ci sos sojowy lub tamari, czyli jego bezglutenowa wersja .
Danie świetnie smakuje też na zimno, więc resztki możesz zabrać do szkoły czy pracy.
Nie przedłużając – przedstawiam Ci mój szybki i łatwy sposób na tajski klasyk. Przepis zawiera bardzo przystępne składniki, a samo gotowanie zajmie Ci nie więcej niż 20 minut. Najlepsza część całej zabawy, to fakt iż wegański Pad Thai smakuje niesamowicie!
Do przygotowania Pad Thai wykorzystałam resztkę kalafiora i marchwi, jaką miałam w lodówce. Nie masz akurat tych warzyw? Użyj tego co masz pod ręką – brokuła, cukinii, fasolki szparagowej, papryki, kapusty…
Do gotowania Pad Thai, oraz innych dań typu stir fry, przyda się też patelnia typu wok, ale w zwykłej patelni też uda Ci się przygotować to danie.
Składniki
20 minut
4 porcje
200 g twardego tofu
2 łyżki oleju do smażenia
1 duża szalotka
4 ząbki czosnku
1½ cm kawałek imbiru
3 łyżki sosu sojowego, tamari lub wegańskiego sosu rybnego
2 łyżki soku z limonki
kilka różyczek kalafiora
1 marchewka
1 łyżeczka cukru kokosowego lub trzcinowego
2 łyżki octu ryżowego
80 g grubego makaronu ryżowego
+ opcjonalnie, do podania
2 łyżeczki tłoczonego na zimno oleju sezamowego*
ćwiartki limonki
2 łyżki orzeszków ziemnych
*Olej sezamowy dodaję do orientalnych potraw od jakiegoś czasu. Nie tylko wspaniale podkreśla ich smak, jest też bardzo zdrowy. Olej sezamowy jest bogatym źródłem przeciwutleniaczy i fitosteroli – niezbędnych do prawidłowej pracy serca, reguluje gospodarkę hormonalną i zapobiega niektórym nowotworom. Co ciekawe, ziarna sezamu zawierają więcej wapnia niż mleko!
Wykonanie
Zacznij od przygotowania składników :
- Tofu pokrój w kostkę
- Kalafiora podziel na małe kawałki, marchewkę obierz i pokrój w drobną kostkę
- Obierz imbir i posiekaj drobno, to samo zrób z czosnkiem i szalotką
- Sos sojowy / tamari wymieszaj z cukrem i 2 łyżkami wody
- Makaron sojowy zalej wrzącą, posoloną wodą. Przykryj i zostaw na 7 – 8 minut [ sprawdź instrukcje na opakowaniu ]
W woku gotujemy na dużym płomieniu, więc nie odchodź od kuchenki, gotuj mieszając lub potrząsając wokiem [ jeśli nie jest za ciężki ]
- Do suchego, rozgrzanego woka wsyp orzeszki, praż przez chwilę, po czym wyjmij i odstaw na później
- Wlej olej do woka, dodaj kostki tofu, przypraw lekko solą i smaż, aż będą chrupiące i ładnie przyrumienione z każdej strony. Wyjmij z woka i odstaw na bok
- Do woka wrzuć szalotkę, czosnek i imbir, smaż mieszając, przez chwilę, uważając, aby ich nie przypalić
- Dodaj kalafiora i marchew, smaż kolejne 3 – 5 minut
- Dodaj makaron, kostki tofu i wlej mieszankę sosu sojowego, cukru i wody oraz sok z limonki
- Smaż kolejne 2 minuty, mieszając, aby połączyć ze sobą wszystkie składniki.
Wegański Pad Thai podawaj posypany orzeszkami ziemnymi, z dodatkowymi cząstkami limonki. Opcjonalnie – polej olejem sezamowym.
Notatki
Pozostałości dania przechowuj w lodówce, w zamkniętym pojemniku do 3 dni. Odgrzewaj w rozgrzanym woku lub na patelni, z dodatkiem kilku łyżek wody
Jak wspominałam wyżej, do przygotowania Pad Thai, możesz użyć innych, zalegających w lodówce warzyw lub je pominąć i użyć samego makaronu.
Dla bezglutenowej wersji dania, użyj sosu tamari zamiast sojowego.
Wartość odżywcza | 1 porcja
Wartość energetyczna 299.5 kcal | Węglowodany 40.25 g | Białko 11.3 g | Tłuszcz 11.2 g
Podoba Ci się ten przepis? Udostępnij go! Możesz też wesprzeć moją działalność, stawiając mi symboliczną kawę.
Masz apetyt na więcej? Zapisz się do Newslettera, obserwuj mnie na Facebooku, Instagramie oraz Pinterest!